Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
nas głośne brzęczenie wielu owadów.
Chłopcy zawahali się, ale Sokole Oko pierwszy przemógł tchórzostwo i wsadził głowę w otwór. Zlękła się os także i Zenobia. Zapewne wyobraziła sobie, jak okropnie wyglądać będzie jej delikatna buzia, kiedy wbiją się w nią żądła owadów.
- Jestem pewna, że tam na górze są tylko kurz i śmiecie odezwała się, wzruszywszy ramionami.
Hilda również zrezygnowała z wejścia na górę.
- Byłam tam z Weberem i Klausem. Nie ma nic ciekawego. Kamienny pokój bez okien i również otwór w suficie, prowadzący na strych wieży .
Chłopcy zniknęli w otworze, za nimi wspiął się na górę Fryderyk . i doktor.
Jakaś
nas głośne brzęczenie wielu owadów.<br>Chłopcy zawahali się, ale Sokole Oko pierwszy przemógł tchórzostwo i wsadził głowę w otwór. Zlękła się os także i Zenobia. Zapewne wyobraziła sobie, jak okropnie wyglądać będzie jej delikatna buzia, kiedy wbiją się w nią żądła owadów.<br>- Jestem pewna, że tam na górze są tylko kurz i śmiecie odezwała się, wzruszywszy ramionami.<br>Hilda również zrezygnowała z wejścia na górę.<br>- Byłam tam z Weberem i Klausem. Nie ma nic ciekawego. Kamienny pokój bez okien i również otwór w suficie, prowadzący na strych wieży &lt;page nr=105&gt;.<br>Chłopcy zniknęli w otworze, za nimi wspiął się na górę Fryderyk . i doktor.<br>Jakaś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego