Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
tę śmierć, jakby w tej chwili właśnie matki
zabrakło, jakby tę śmierć ojciec wywołał dopiero swoim pytaniem, odkrył
ją między nami, że mi się w pierwszej chwili i nieprawdziwa wydała, jak
jakaś zła wieść, ale też doznałem w sobie dziwnego lęku, jakbym
dostrzegł przez okno cień matki napędzającej zmierzch do kurzego
chlewika. Ta chwila niekłamanego przestrachu okazała się jednak moim
zbawieniem. Przypomniałem sobie coś nagle, omal się w czoło nie
stuknąłem z olśnienia, i rzekłem:
- Pewnie znowu tej białej kokoszki poszła gdzieś szukać.
Podniósł wzrok na mnie, nie na mnie, w okno się wpatrzył.
- Pamiętasz tę białą kokoszkę? Samżeś ją nieraz
tę śmierć, jakby w tej chwili właśnie matki<br>zabrakło, jakby tę śmierć ojciec wywołał dopiero swoim pytaniem, odkrył<br>ją między nami, że mi się w pierwszej chwili i nieprawdziwa wydała, jak<br>jakaś zła wieść, ale też doznałem w sobie dziwnego lęku, jakbym<br>dostrzegł przez okno cień matki napędzającej zmierzch do kurzego<br>chlewika. Ta chwila niekłamanego przestrachu okazała się jednak moim<br>zbawieniem. Przypomniałem sobie coś nagle, omal się w czoło nie<br>stuknąłem z olśnienia, i rzekłem:<br> - Pewnie znowu tej białej kokoszki poszła gdzieś szukać.<br> Podniósł wzrok na mnie, nie na mnie, w okno się wpatrzył.<br> - Pamiętasz tę białą kokoszkę? Samżeś ją nieraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego