tych sztuczkach.<br>- Ma pan rację, we wszystkim należy zachować umiar. Wejdźmy do środka - zapraszał widząc, że miss Ward otwiera torebkę i szuka pieniędzy - po co wszyscy mają nas oglądać.<br>Podsunął jej fotel, zepchnął kartony i rysunki z łóżka, szarpnął sznur i rulon maty nad wejściem opadł z trzaskiem w obłoku kurzu. Margit już wyjmowała banknoty, płaciła dziesiątkami, więc wydawało się, że jest tego dużo.<br>Zgarnął je, owinął chustką i wsunął do kieszeni spodni.<br>Na opuszczonej macie zarysowała się sylwetka kobiety, schylała się coraz niżej, w szparze pełnej ostrego blasku dostrzegł stopy w sandałach, na palcach bosych nóg miała pierścionki, dłonie od