Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
tam dopiero wsypię, yhy!... - nerwowym ruchem schował grzebień do kieszeni i ruszył na "Sybir". Janik podniecony biegł za nim aż do okna umywalni.
- Aleś go pan morowo zajechał, aleś mu pan dał!
- Tak, ale mnie to kosztuje dwieście złotych. Gdybym mu nie dał w mordę, tobym jeszcze robił do pierwszego kwietnia.
- Jak to? - zapytał Robak.
- Ano, jutro już nie przychodzę. Ale dobrze się złożyło, bo akurat jedynka mi przypada z tymi parszywymi pośrednikami, a mnie szlag chce trafić, gdy się mam z nimi uganiać.
Szybko zabrał się do obliczania procentu .
- Panie Robak, gdyby tu jutro pytali się o mnie jacyś goście
tam dopiero wsypię, yhy!... - nerwowym ruchem schował grzebień do kieszeni i ruszył na "Sybir". Janik podniecony biegł za nim aż do okna umywalni.<br>- Aleś go pan morowo zajechał, aleś mu pan dał!<br>- Tak, ale mnie to kosztuje dwieście złotych. Gdybym mu nie dał w mordę, tobym jeszcze robił do pierwszego kwietnia.<br>- Jak to? - zapytał Robak.<br>- Ano, jutro już nie przychodzę. Ale dobrze się złożyło, bo akurat jedynka mi przypada z tymi parszywymi pośrednikami, a mnie szlag chce trafić, gdy się mam z nimi uganiać.<br>Szybko zabrał się do obliczania procentu &lt;page nr=317&gt;.<br>- Panie Robak, gdyby tu jutro pytali się o mnie jacyś goście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego