Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
tam to komercja" - odpowiadał dumnie. Taki był! Ile dostawał, do końca nie wiadomo. Żył, ubrany jako tako chodził i nie żebrał, to już coś. Istniała bowiem, pozornie cienka na pierwszy rzut oka, różnica między klasyczną biedą a biedą Rubinową. Granicę stanowiła sztuka. Bez względu na artystyczny poziom, Rubin był pieśniarzem, kwintesencją ulicznego barda, podtrzymywał średniowieczną tradycję trubadurów czy innych truwerów. Wyśpiewywał miłość ludziom i ulicy.
Zygmunt usłyszał jakąś nieznaną klezmerską melodię, która całkowicie pochłaniała i gardło, i dłonie Rubina.
- No, cześć! - krzyknął Zygmunt i ocenił z uznaniem zawartość puszki, w której leżały trzy jednozłotówki i jakieś groszaki.
Rubin skinął tylko głową
tam to komercja" - odpowiadał dumnie. Taki był! Ile dostawał, do końca nie wiadomo. Żył, ubrany jako tako chodził i nie żebrał, to już coś. Istniała bowiem, pozornie cienka na pierwszy rzut oka, różnica między klasyczną biedą a biedą Rubinową. Granicę stanowiła sztuka. Bez względu na artystyczny poziom, Rubin był pieśniarzem, kwintesencją ulicznego barda, podtrzymywał średniowieczną tradycję trubadurów czy innych truwerów. Wyśpiewywał miłość ludziom i ulicy.<br>Zygmunt usłyszał jakąś nieznaną klezmerską melodię, która całkowicie pochłaniała i gardło, i dłonie Rubina.<br>- No, cześć! - krzyknął Zygmunt i ocenił z uznaniem zawartość puszki, w której leżały trzy jednozłotówki i jakieś groszaki.<br>Rubin skinął tylko głową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego