Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
na zakręcie któregoś zdania skończy się samobójcza kładka i temat zezwoli mu wejść na ogrody. Kiedy mówiłem ja, słuchał grzecznie. Potem wielokrotnie powoływał się na to, co mówiłem, więc widać słuchał uważnie, jednak czuło się, że czeka nabrzmiały u brzegów - z następną porcją. Mówił, mówił, stale nienasycony. Swoje zamiary przedstawia ł jako rzeczy zrobione, pragnienia i marzycielskie fikcje - jako istniejące rzeczywistości. Nieraz się co prawda zastrzegał, że wszystko, co mówi - jest nie dość dojrzałe i zakorzenione... Ale był to, jak myślę, rodzaj zabezpieczenia, mała kotwica rzucona ku realności, by móc przez następną podarowaną mu chwilę mówić dalej... Kiedy przyniósł mi swoje
na zakręcie któregoś zdania skończy się samobójcza kładka i temat zezwoli mu wejść na ogrody. Kiedy mówiłem ja, słuchał grzecznie. Potem wielokrotnie powoływał się na to, co mówiłem, więc widać słuchał uważnie, jednak czuło się, że czeka nabrzmiały u brzegów - z następną porcją. Mówił, mówił, stale nienasycony. Swoje zamiary przedstawia ł jako rzeczy zrobione, pragnienia i marzycielskie fikcje - jako istniejące rzeczywistości. Nieraz się co prawda zastrzegał, że wszystko, co mówi - jest nie dość dojrzałe i zakorzenione... Ale był to, jak myślę, rodzaj zabezpieczenia, mała kotwica rzucona ku realności, by móc przez następną podarowaną mu chwilę mówić dalej... Kiedy przyniósł mi swoje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego