Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
męczące ich pytania.
A przecież w tym obłędzie tkwi ziarno rozumności: czyż polonista nie powinien mieć jakiegoś pojęcia o społeczeństwie, o problemach filozoficznych, o psychologii? A cóż to za humanista, co nic nie wie o pedagogice? W ten sposób liczba godzin zajęć obowiązkowych, rozrosła się do czterdziestu i więcej tygodniowo (łącznie z także przecież niezbędnym wychowaniem fizycznym).
Po stronie wykładowców temu szaleństwu odpowiada przymus pracy naukowej. Dawniej przymus ten był niejako czymś naturalnym. Co roku należało zaproponować nowy temat związany z prowadzonymi właśnie badaniami. Dydaktyka ściśle wynikała z pracy badawczej. Skoro jednak obowiązek prowadzenia wykładów kursowych zmienił uniwersyteckich pedagogów w tybetańskie
męczące ich pytania.<br>A przecież w tym obłędzie tkwi ziarno rozumności: czyż polonista nie powinien mieć jakiegoś pojęcia o społeczeństwie, o problemach filozoficznych, o psychologii? A cóż to za humanista, co nic nie wie o pedagogice? W ten sposób liczba godzin zajęć obowiązkowych, rozrosła się do czterdziestu i więcej tygodniowo (łącznie z także przecież niezbędnym wychowaniem fizycznym).<br>Po stronie wykładowców temu szaleństwu odpowiada przymus pracy naukowej. Dawniej przymus ten był niejako czymś naturalnym. Co roku należało zaproponować nowy temat związany z prowadzonymi właśnie badaniami. Dydaktyka ściśle wynikała z pracy badawczej. Skoro jednak obowiązek prowadzenia wykładów kursowych zmienił uniwersyteckich pedagogów w tybetańskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego