I ku górze wyciągasz przezroczyste swe dłonie,<br>Bym ukazał się tobie na zmyślonym balkonie.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>NA WIELKIEJ NIEDŹWIEDZICY</><br>Gdziekolwiek cię dopadnę, gdziekolwiek cię pochwycę,<br>Zabiorę cię do siebie, na Wielką Niedźwiedzicę.<br><br>Znużyły mnie już ziemskie rozboje i podboje,<br>Na Wielkiej Niedźwiedzicy rozbiłem szatry moje,<br><br>Na siedmiu wielkich światach, na siedmiu nowych lądach,<br>Jednego twego ciała mój mały świat pożąda.<br><br>Zaskoczę cię, przerażę, pochwycę i uniosę<br>Na te obszary płynne, do moich siedmiu wiosen.<br><br>Tam żaden ląd nie stwardniał, tam żaden świat nie ostygł,<br>Przerzucam między nimi niedotykalne mosty,<br><br>Przez mosty biegnie płomień - wieczne, serdeczne ciepło,<br>Przy którym ciało moje sczerniało i okrzepło