okazuje się, że przejazd autem GOPR wzdłuż Dunajca jest niemożliwy z powodu wysokiego stanu wody i zalania drogi. Postanawiają dotrzeć do poszkodowanej od góry, tj. przez zbocze Ociemnego. Idą tam Józef Ciesielka i Waldek Mikulski. Biorą ze sobą wózek górski. Zygmunt Białek wraz z lekarzem wraca do Krościenka, by przygotować lądowisko dla śmigłowca, wezwanego do akcji z Krakowa. Tymczasem poszkodowana odzyskuje przytomność, skarży się na ból serca. Trzy dni przed wypadkiem miała robione EKG w związku z powtarzającymi się bólami w klatce piersiowej i jak stwierdziła, upadek na szlaku i obrażenia spowodowane były zawrotami głowy. O godzinie 17.00 ląduje śmigłowiec