Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
pochłania mi pisanie owych fatalnych komentarzy. Na szczęście piszę dla japońskiego tłumacza. Nie wymaga to operowania specjalnie literackim tekstem. Reszta nocy to robienie list żywności. Co mam, czego mam za mało, czego za dużo, czego wcale. Usypiam na dwie godziny przed świtem. Okay, to przecież trening do żeglugi. Odchodząc od lądu muszę być przygotowany na co najmniej trzy noce na pokładzie. Ruch statków jest niesłychany.

Komu w drogę

Następnego dnia rano jadę pod Navy Exchange. Muszę kupić wiele rzeczy, w tym żywność. Nie, nie bierzcie mnie za żarłoka, z tym co dostałem od "Ocioszyńskiego", mogę żeglować trzy miesiące. Otrzymując jednak takie
pochłania mi pisanie owych fatalnych komentarzy. Na szczęście piszę dla japońskiego tłumacza. Nie wymaga to operowania specjalnie literackim tekstem. Reszta nocy to robienie list żywności. Co mam, czego mam za mało, czego za dużo, czego wcale. Usypiam na dwie godziny przed świtem. Okay, to przecież trening do żeglugi. Odchodząc od lądu muszę być przygotowany na co najmniej trzy noce na pokładzie. Ruch statków jest niesłychany. <br><br>&lt;tit&gt;Komu w drogę&lt;/&gt;<br><br> Następnego dnia rano jadę pod Navy Exchange. Muszę kupić wiele rzeczy, w tym żywność. Nie, nie bierzcie mnie za żarłoka, z tym co dostałem od "Ocioszyńskiego", mogę żeglować trzy miesiące. Otrzymując jednak takie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego