Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Szedłem dość niepewnie. Przed lustrem zrobiłem minę: twarz miałem czerwoną, błyszczącą od potu. Schodzenie po stopniach poszło mi o wiele lepiej. Potem nie mogłem trafić w rękaw płaszcza, trzymanego przez szatniarza. W końcu musiał mi pomóc. Kiedy szukałem po kieszeniach drobnych, zdałem sobie sprawę, że patrzę na telefon stojący na ladzie szatni. Musiałem zadzwonić do Moniki. Nakręciłem numer, usłyszałem jej głos i powiedziałem: "Dobry wieczór". Monika oświadczyła, że właśnie wychodzi, będzie na przyjęciu u Kotulskich i dobrze by było, gdybym tam przyszedł. Teraz musi kończyć, bo mąż czeka na dole, a ona wróciła tylko po chusteczkę.
Położyłem słuchawkę i stałem wpatrzony
Szedłem dość niepewnie. Przed lustrem zrobiłem minę: twarz miałem czerwoną, błyszczącą od potu. Schodzenie po stopniach poszło mi o wiele lepiej. Potem nie mogłem trafić w rękaw płaszcza, trzymanego przez szatniarza. W końcu musiał mi pomóc. Kiedy szukałem po kieszeniach drobnych, zdałem sobie sprawę, że patrzę na telefon stojący na ladzie szatni. Musiałem zadzwonić do Moniki. Nakręciłem numer, usłyszałem jej głos i powiedziałem: "Dobry wieczór". Monika oświadczyła, że właśnie wychodzi, będzie na przyjęciu u Kotulskich i dobrze by było, gdybym tam przyszedł. Teraz musi kończyć, bo mąż czeka na dole, a ona wróciła tylko po chusteczkę.<br>Położyłem słuchawkę i stałem wpatrzony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego