Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
ludzkich kręgosłupach. Po co mnie straszy?
Niczego nie złamałam i mógłby nie gadać głupot.
Ruszałam się jak obolały automat. Bolały mnie całe plecy.
Razem ze Stochwiczem przyjechała jego żona. Odwieźli mnie do pensjonatu.
Elka zaskoczyła mnie. Traktowała mnie serdecznie i z ogromną życzliwością. I pomyśleć, że na początku przypominała mi lalkę barbi. Wykupiła mi leki przeciw bólowe, po których trzy dni leżałam bez ruchu. Przytłumiona, spokojna. Na nic nie miałam ochoty, po prostu istniałam. Już dawno tak się nie zdarzyło, żebym przez trzy dni zupełnie nic nie robiła.
Na podłodze leżało dziesięć złotych. Schylanie się kosztowało mnie tyle wysiłku, nawet nie
ludzkich kręgosłupach. Po co mnie straszy?<br>Niczego nie złamałam i mógłby nie gadać głupot.<br>Ruszałam się jak obolały automat. Bolały mnie całe plecy.<br>Razem ze Stochwiczem przyjechała jego żona. Odwieźli mnie do pensjonatu.<br>Elka zaskoczyła mnie. Traktowała mnie serdecznie i z ogromną życzliwością. I pomyśleć, że na początku przypominała mi lalkę barbi. Wykupiła mi leki przeciw bólowe, po których trzy dni leżałam bez ruchu. Przytłumiona, spokojna. Na nic nie miałam ochoty, po prostu istniałam. Już dawno tak się nie zdarzyło, żebym przez trzy dni zupełnie nic nie robiła.<br>Na podłodze leżało dziesięć złotych. Schylanie się kosztowało mnie tyle wysiłku, nawet nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego