skrzyżowanymi na piersi, czuwali dwaj rośli, brodaci strażnicy.<br>Grace płynęła w białej sukni z koronek, jak zanurzona w pianie; głęboki dekolt prawie odsłaniał piersi, zdawało się, że ramiączka się zsuną i stanie obnażona do pasa, niezawstydzona, wyzywająca urodą. Gdy Terey podszedł, prosząc, by mu wybaczyła tak skromny upominek, pokazywała właśnie łańcuch z medalionem, zdobiony perłami, wywołując okrzyki zachwytu skupionych przyjaciółek.<br>- Co dostałaś? Zobacz zaraz - prosiły ptasimi głosami, napierając na czerwoną linę ogrodzenia.<br>Miły mu był dziecięcy pośpiech, z jakim zdzierała wstążki i dobywała wąsatego chłopa, wspartego pod boki. Spoglądał na rozłożone klejnoty z tępym zadowoleniem.<br>- Pamiętałeś, że mi się podobał? Co