Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
Stasio został sam. Pośrodku Apollo i Dafne, niezasłonięci piórkami kapelusza pani Filipowiczowej, w białym, gładkim marmurze. On ręce po nią wyciąga, a ona prawie już drzewem jest. On ma laur na skroni, lirę gdzieś w pogoni porzucił i jest też bogiem, a ona już prawie jest pniem. Jest w drzewo laurowe przemieniona, ale jeszcze zachęca, by po nią ręce wyciągnąć. Tak przynajmniej twierdzili Grecy i wnioskował Bernini.
Była godzina popołudniowa. Jeszcze tylko kilku wycieczkowiczów przemknęło przez salę, potem wszedł na chwilę dozorca, potrząsając kluczami, zagapił się w pośladek Zuzanny nieznanego mistrza, poprawił rolety w oknach i wyszedł wolno, nucąc pod nosem
Stasio został sam. Pośrodku Apollo i Dafne, niezasłonięci piórkami kapelusza pani Filipowiczowej, w białym, gładkim marmurze. On ręce po nią wyciąga, a ona prawie już drzewem jest. On ma laur na skroni, lirę gdzieś w pogoni porzucił i jest też bogiem, a ona już prawie jest pniem. Jest w drzewo laurowe przemieniona, ale jeszcze zachęca, by po nią ręce wyciągnąć. Tak przynajmniej twierdzili Grecy i wnioskował Bernini.<br>Była godzina popołudniowa. Jeszcze tylko kilku wycieczkowiczów przemknęło przez salę, potem wszedł na chwilę dozorca, potrząsając kluczami, zagapił się w pośladek Zuzanny nieznanego mistrza, poprawił rolety w oknach i wyszedł wolno, nucąc pod nosem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego