Typ tekstu: Książka
Autor: Ławrynowicz Marek
Tytuł: Diabeł na dzwonnicy
Rok: 1998
milknął, przemykał się wśród pomiętych, pokrwawionych prześcieradeł do wyjścia, w drzwiach zatrzymywał się, żeby jeszcze pomachać ręką, wreszcie znikał przygarbiony, nagle postarzały.

Zabrano ostatnich rannych. Przyszedł dziadek, wziął córki za ręce, jak wtedy gdy były jeszcze dziewczynkami, i poprowadził do domu. Był ciepły wieczór, wszyscy wylegli do ogródków, zasiedli na ławeczkach, a oni szli ulicą, odpowiadając bez ustanku na powitania. Dom przy Głośnej 9 stał cichy, bezpieczny, wyczekujący. Szli wolno, by przedłużyć tę ostatnią chwilę dzieciństwa.

Następne dni wypełnił warkot wojskowych ciężarówek i sąsiedzkie szepty. Było gorzej i gorzej, niewyobrażalnie wprost źle, gdy pojawiła się więc możliwość repatriacji, wszyscy popędzili do
milknął, przemykał się wśród pomiętych, pokrwawionych prześcieradeł do wyjścia, w drzwiach zatrzymywał się, żeby jeszcze pomachać ręką, wreszcie znikał przygarbiony, nagle postarzały.<br><br>Zabrano ostatnich rannych. Przyszedł dziadek, wziął córki za ręce, jak wtedy gdy były jeszcze dziewczynkami, i poprowadził do domu. Był ciepły wieczór, wszyscy wylegli do ogródków, zasiedli na ławeczkach, a oni szli ulicą, odpowiadając bez ustanku na powitania. Dom przy Głośnej 9 stał cichy, bezpieczny, wyczekujący. Szli wolno, by przedłużyć tę ostatnią chwilę dzieciństwa.<br><br>Następne dni wypełnił warkot wojskowych ciężarówek i sąsiedzkie szepty. Było gorzej i gorzej, niewyobrażalnie wprost źle, gdy pojawiła się więc możliwość repatriacji, wszyscy popędzili do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego