mrówki, łase na klonowy syrop, nigdy nie słyszały o panu de Rideaux. Zaczynajmy. O to, kto wydał rozkaz porwania mnie, nie będę pytał, bo to jasne. Moje pierwsze pytanie brzmi zatem: dokąd miałem być zawieziony?<br>Nilfgaardzki szpieg zatargał się w powrozach, potrząsnął głową, bo wydało mu się, że mrówki już łażą mu po policzkach. Milczał jednak.<br>- Trudno - przerwał milczenie Faoiltiarna, dając gestem znak elfowi z łagiewką. - Wysmarować go. <br>- Miałem was przetransportować do Verden, do zamku Nastrog! - zaryczał Struycken. - Na rozkaz pana de Rideaux!<br>- Dziękuję. Co czekało na mnie w Nastrogu?<br>- Śledztwo...<br>- O co miano pytać?<br>- O wydarzenia na Thanedd! Błagam, rozwiążcie