wierzbowy zagajnik.<br> Wjechałem na podwórze i zatrzymując konie, chciałem zeskoczyć z wozu, gdy zauważyłem, że okno, przy którym siadywał ojciec, jak również to drugie, wychodzące na sad, są otwarte na oścież.<br> Spojrzałem jeszcze raz za siebie, bo przy wjeździe na podwórze wydawało mi się, że z wierzb przyciętych do smolnego łba idzie dym.<br> Teraz już wyraźnie pod wszystkimi wierzbami błękitniało od dymu.<br> Zdziwiło mnie to bardziej od uchylonych okien, gdyż niebo nad wierzbami było wyiskrzone i gotowe na przyjęcie wieczornej gwiazdy i wieczornej zorzy.<br> W zimie jednak, kiedy odległości maleją, a czas się niepomiernie wydłuża, wszystko jest możliwe.<br> Nawet ten zadymiony