nawet fragment łacińskich wierszy, których uczyłam się w szkole i które nie wiadomo dlaczego do dziś dnia pamiętam. Zamierzałam zamącić im w głowach i odebrać możliwość porozumiewania się przy mnie jakimś językiem, którego bym zupełnie nie rozumiała. To, że swobodnie i beztrosko mogliby mówić po duńsku, nie przyszło im do łba, bo też istotnie moja gruntowna nieznajomość duńskiego po tak długim pobycie w Danii była nie do pojęcia.<br>Do tej nieznajomości przyznałam się z całym spokojem, przekonana, że mi nie uwierzą i rzeczywiście, nie uwierzyli. Zaczęło im już brakować języków, więc spytali o niemiecki. Radośnie odparłam, że znam go znakomicie, po