Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
krewnych, on - sierota weterański, siadywał przed tym lustrem, uprzejme miny sam do siebie wyrabiają z nudów albo w twarz swoją tęsknie wpatrując się, żeby odgadnąć, który rys ojca-bohatera przypomina, a który matkę - z gorącego kraju prześliczną podobno kobietę. I tu masz! - na progu Polski lusterko to moje, męczeńską pamiątkę, le vrai type polonais rozbił w drzazgi... Zapłakałam. Ciotka długo kłóciła się, zawołali konduktora, ale ja uciekłam z przedziału i już tylko ze strachem, z nienawiścią patrzyłam z daleka, jak grubas później kiełbasę żarł, wódkę popijał, a Luiza pani de Staël romans wyjęła, żeby swoją edukację grubianina pognębić.
Róża zaśmiała się
krewnych, on - sierota weterański, siadywał przed tym lustrem, uprzejme miny sam do siebie wyrabiają z nudów albo w twarz swoją tęsknie wpatrując się, żeby odgadnąć, który rys ojca-bohatera przypomina, a który matkę - z gorącego kraju prześliczną podobno kobietę. I tu masz! - na progu Polski lusterko to moje, męczeńską pamiątkę, &lt;foreign&gt;le vrai type polonais&lt;/&gt; rozbił w drzazgi... Zapłakałam. Ciotka długo kłóciła się, zawołali konduktora, ale ja uciekłam z przedziału i już tylko ze strachem, z nienawiścią patrzyłam z daleka, jak grubas później kiełbasę żarł, wódkę popijał, a Luiza pani de Staël romans wyjęła, żeby swoją edukację grubianina pognębić.<br>Róża zaśmiała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego