a w podtekście promuje faszyzm, bo Hitler też mówił o moralności i krytykował pornografię. Nieraz widziałem tego typu "ciągi logiczne" w zachodniej i polskiej prasie. Przypominają mi się słowa znanego amerykańskiego intelektualisty żydowskiego pochodzenia (co podkreślam, by zaznaczyć, że nie jest to "klerykalny obskurant"), Irvinga Kristola: <q>„cywilizacja, w której legalne jest, gdy 18-letnia dziewczyna publicznie cudzołoży w sprośnym filmie, a nielegalne, gdy czyni to za stawkę mniejszą niż minimalna płaca, sama gotuje sobie zgubę"</>.<br> No, jeżeli się mówi: "wolność mówienia - tak, ale wypowiadane słowo musi być dobre, prawdziwe, moralne", to kryje się za tym przecież niebezpieczeństwo ograniczenia wolności słowa