wiszącego na ścianie kaganka; z niego zaś po chwili nikłym płomykiem rozbłysnął pryskając knot, osadzony w jakimś tłuszczu.<br>Ujrzał Mrowiec w tym migotliwym błyskaniu wnętrze izdebki kowalowej. Była niewielka i prawie pusta, bo oprócz komina i ławy pod oknem niczego w niej nie było. Widać, reszta dobytku Derkacza tudzież jego legowisko mieściło się w komorze, do której niskie drzwi znajdowały się w ścianie, w pobliżu pieca.<br>Mrowca zajmowały jednak inne drzwi: te, którymi dostał się był tutaj... Miał je za sobą, za plecami, z niewyraźną pewnością uświadamiał sobie, iż są zatrzaśnięte. Ba! Oto Derkacz, milczący wciąż zawzięcie, podszedł ku tym właśnie