Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
się, na ile metrów, na tysiąc powiedziałaś, na tysiąc głębokich.
- Wcale się wtedy nie całowaliśmy - broniła się Szprycha - staliśmy za drzwiami i pamiętam, że Pająk mówił o Starej Pani Człowieku, bo to było akurat po jej pogrzebie.
- Za pokutę dostaniesz pielgrzymkę, trzy razy dookoła podwórka na jednej nodze.
- Ale tak leje.
- To dobrze, jak ktoś ma takie grzechy, to musi odpokutować.
- Ale ja zmoknę.
- To mogę ci zamienić na pokazanie.
Zeszli na podwórko. Szprycha zdjęła buty i zaczęła skakać na jednej nodze.
- Możesz zmieniać nogę - powiedział Mareczek wspaniałomyślnie.
Przy drugim okrążeniu Szprycha była mokrzusieńka do samej koszuli i czerwona z wysiłku
się, na ile metrów, na tysiąc powiedziałaś, na tysiąc głębokich.<br>- Wcale się wtedy nie całowaliśmy - broniła się Szprycha - staliśmy za drzwiami i pamiętam, że Pająk mówił o Starej Pani Człowieku, bo to było akurat po jej pogrzebie.<br>- Za pokutę dostaniesz pielgrzymkę, trzy razy dookoła podwórka na jednej nodze.<br>- Ale tak leje.<br>- To dobrze, jak ktoś ma takie grzechy, to musi odpokutować.<br>- Ale ja zmoknę.<br>- To mogę ci zamienić na pokazanie.<br>Zeszli na podwórko. Szprycha zdjęła buty i zaczęła skakać na jednej nodze.<br>- Możesz zmieniać nogę - powiedział Mareczek wspaniałomyślnie.<br>Przy drugim okrążeniu Szprycha była &lt;orig&gt;mokrzusieńka&lt;/&gt; do samej koszuli i czerwona z wysiłku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego