wytrzymuję konkurencji. Jest inny powód, perswaduję sobie. Tego by jeszcze brakowało, abym i tutaj pogłębiała swoje kobiece kompleksy. <br>A prawda jest taka, że "Podrywacz" jest wiecznie głodny. Skarży się nieustannie, że go aż ściska w żołądku, stanowczo za mało dostaje tu jeść. Tak więc pod obstrzał jego uwodzicielskich spojrzeń, na lep jego umiejętnie prezentowanych wdzięków padają w pierwszym rzędzie i bez żadnej konkurencji panienki roznoszące posiłki. Zgrabne biusty, fantazyjne fryzury i warząchew. <br>Już od samego rana, gdy tylko pojawią się one w oddziałowej kuchni, wygłodzony donżuan natychmiast też tam jest. Bez zbędnej straty czasu, jak ten zgrzany z podniecenia gawron, zaczyna