piękna pogoda, ciepło i słonecznie, wyznaczony kawał ogrodu porośnięty gęstą trawą najpierw skosili, potem przystąpili do wyznaczania linii płotu, wreszcie kierujący pracami przewodniczący Rady Osiedla wbił pierwszy szpadel pod słupek płotu.<br>Michał najpierw siedział na schodkach schodzącego do ogrodu tarasu, na którym stary Wasserman urządzał niekiedy proszone kolacje dla co lepszych gości, potem - nie chcąc by się wydawało, że nadzoruje pracę sam nie biorąc w niej udziału - zszedł do pracujących, oferując pomoc. Traktowali go bardzo uprzejmie, ale z pewnym dystansem. Przewodniczący Rady ironicznie zaproponował, by Michał z racji pełnionej funkcji, sprawował nad kopaniem kierowniczą rolę. Zaśmiali się wszyscy, on też, po chwili