nie wsadzą ich do więzienia. Okazało się przecież, że arystokracja fatalnie sobie z ludźmi poczyna. Co prawda, to nie była arystokracja, tylko złodzieje, ale cóż z tego? <br>- Już się, Lusiu, zacznie świt, bo ptaki się budzą, słyszysz? - powiedział nędznym głosem Jaś. <br>Ale nim jeszcze świt się zaczął w pachnącym świeżym lesie, posłyszeli liczne głosy, promienie latarek elektrycznych przecięły mroki i zziajany Michaś przyszedł wybawić braci w towarzystwie kilku policjantów. <br>Więc się dowiedzieli. Michaś wspaniale wywiązał się z zadania i uprzedzona o rabunku policja zdołała jeszcze przyłapać bandytów w chwili, gdy ciężko obładowani próbowali ujść z zamku. <br>- Dziękujemy panom - powiedział Jaś do