braku możliwości chodzenia były coraz dłuższe. W październiku 2000 wylewy zaczęły się powtarzać, a próby uruchomienia stawu dotychczas nie przynoszą efektu głównie z powodu zbyt krótkiego leczenia. Jest ono bardzo kosztowne, a szpital nie ma pieniędzy. W styczniu 2001 r., oprócz kolejnych wylewów do kolana prawego, doszły wylewy do kolana lewego. Obecnie nasz syn ma usztywnione obie nogi. Nie może chodzić. <br><br>Jedyną możliwością leczenia jest podawanie Arturowi przez dłuższy czas koncentratów czynników krzepnięcia krwi. Ich koszt przekracza wszelkie możliwości finansowe tak nasze, jak i szpitala. Będziemy wdzięczni za wszelkie wpłaty, które pomogą zgromadzić fundusze na dalsze leczenie. <br>&lt;au&gt;Elżbieta i Krzysztof Puzio