dziecka i emocjonalne podłączenie się pod jego cierpienie. Nie znaczy to, by płakać razem z nim, lecz by mu zrobić u sobie miejsce, w sensie fizycznym i psychicznym, by mogło spokojnie i do końca przeżyć to uczucie. Niestety, bardzo często, zamiast pozwolić się maluchowi wypłakać, zajmujemy się niepotrzebnie szukaniem przyczyn łez, podejmujemy różne praktyczne działania, by skrócić płacz, namawiamy dziecko, by go stłumiło. Wszystko dlatego, że nam - rodzicom, źle słucha się płaczu, bo nas głęboko porusza, niepokoi, czasem drażni i przeszkadza. "Przestań płakać, bo dłużej nie wytrzymam" - mówimy. Często też ulegamy pokusie negowania ważności powodu płaczu. "Nie ma czego płakać, nie