Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
strasznie się bałem. Nie tego, że ją zabiłem, a tego, że ona zaraz otworzy oczy i znowu będzie próbowała tych swoich sztuczek. A ja znowu ulegnę... Zdaje się, że jeszcze natknąłem się na jej torebkę, więc wrzuciłem ją po drodze w jakieś krzaki. A ten kamień, to chyba dalej tam leży...
Na drugi dzień wpadłem w panikę. Wydawało mi się, że wszyscy na mnie patrzą i jeżeli czegoś nie zrobię, od razu mnie policja zamknie. Dlatego wymyśliłem, a może po prostu wyolbrzymiłem tę historię z zagrożeniem ze strony "Doktora" i zadzwoniłem do Jerzego D. Czy liczyłem na to, że się uda
strasznie się bałem. Nie tego, że ją zabiłem, a tego, że ona zaraz otworzy oczy i znowu będzie próbowała tych swoich sztuczek. A ja znowu ulegnę... Zdaje się, że jeszcze natknąłem się na jej torebkę, więc wrzuciłem ją po drodze w jakieś krzaki. A ten kamień, to chyba dalej tam leży...<br>Na drugi dzień wpadłem w panikę. Wydawało mi się, że wszyscy na mnie patrzą i jeżeli czegoś nie zrobię, od razu mnie policja zamknie. Dlatego wymyśliłem, a może po prostu wyolbrzymiłem tę historię z zagrożeniem ze strony "Doktora" i zadzwoniłem do Jerzego D. Czy liczyłem na to, że się uda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego