kłamcy i kłamcą pogania.<br>- Nie lubię - odrzekł waligóra, łagodnie i spokojnie - gdy nazywa się mnie kłamcą.<br>- Och, doprawdy? - demeryt opuścił ręce, lekko pochylił się do przodu. - I co wtedy czynisz? Ja, dla przykładu, nie lubię, gdy ktoś łże w żywe oczy. Do tego stopnia, że zdarza mi się nawet złamać łgarzowi nos.<br>- Nie próbuj.<br>Choć Szarlej był od Samsona o więcej niż głowę niższy, Reynevan nie miał wątpliwości, co zajdzie. Widział to już. Kopniak w goleń, tuż pod kolano, padający na klęczki dostaje z góry w nos, kość pęka z chrupnięciem, krew bryzga na ubranie. Reynevan był do tego stopnia pewien