Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
ogień wylosowałem ze swojej listy, oczko - nr 21. Stosunkowo niedawno, bo kilka lat temu otwarta restauracja hotelu "Kasprowy Wierch".
Sala czysta, nawet powiedziałbym sterylna, stoliki przykryte świeżymi obrusami, co niestety nie zawsze jest normą. Jak duch pojawia się kelner p. Marek (wiem po lekturze rachunku), zapala świecę stojącą na estetycznym lichtarzyku. Podaje kartę.
Czegóż w niej nie ma! Od zakąsek śledziowych, przez tatara (13 zł), po dystyngowanego łososia w rzucającej na kolana cenie 24 zł. Z zakąsek, widząc ceny - rezygnuję.
Duży wybór zup - od barszczu z krokietem i uszkami, poprzez kołduny w rosole, żurek na serwatce (6 zł), kociołek góralski - 7
ogień wylosowałem ze swojej listy, oczko - nr 21. Stosunkowo niedawno, bo kilka lat temu otwarta restauracja hotelu "Kasprowy Wierch".<br>Sala czysta, nawet powiedziałbym sterylna, stoliki przykryte świeżymi obrusami, co niestety nie zawsze jest normą. Jak duch pojawia się kelner p. Marek (wiem po lekturze rachunku), zapala świecę stojącą na estetycznym lichtarzyku. Podaje kartę.<br>Czegóż w niej nie ma! Od zakąsek śledziowych, przez tatara (13 zł), po dystyngowanego łososia w rzucającej na kolana cenie 24 zł. Z zakąsek, widząc ceny - rezygnuję.<br>Duży wybór zup - od barszczu z krokietem i uszkami, poprzez kołduny w rosole, żurek na serwatce (6 zł), kociołek góralski - 7
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego