Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
i już ich wymiotło, skręcali gwałtownie w ciemność.
- Wjechał na krawężnik - śmiał się Kriszan. - Oni w światłach głupieją jak króliki. O, zwalili się na kupę.
Mknął zostawiając za sobą brzęk dzwonków rowerowych i gniewne okrzyki.
Czerwienią błyskało światło auta jadącego przed nimi. Po obu stronach alei, w głębokiej ciemności stały limuzyny, liźnięcie reflektorów budziło ich kolory, i znowu się przyczajały wygaszone lub mrużyły ślepia postojowych świateł.
Policjant regulował ruch, widać było jego opalone kolana, krótkie spodenki i białe niciane rękawiczki. Oczy błyszczały mu w pełnym świetle jak u wołu, władczym gestem zmusił Kriszana do zgaszenia lamp, zezwolił w strudze aut skręcić
i już ich wymiotło, skręcali gwałtownie w ciemność.<br>- Wjechał na krawężnik - śmiał się Kriszan. - Oni w światłach głupieją jak króliki. O, zwalili się na kupę.<br>Mknął zostawiając za sobą brzęk dzwonków rowerowych i gniewne okrzyki.<br>Czerwienią błyskało światło auta jadącego przed nimi. Po obu stronach alei, w głębokiej ciemności stały limuzyny, liźnięcie reflektorów budziło ich kolory, i znowu się przyczajały wygaszone lub mrużyły ślepia postojowych świateł.<br>Policjant regulował ruch, widać było jego opalone kolana, krótkie spodenki i białe niciane rękawiczki. Oczy błyszczały mu w pełnym świetle jak u wołu, władczym gestem zmusił Kriszana do zgaszenia lamp, zezwolił w strudze aut skręcić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego