Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 30
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
GOPR wezwani zostali do chatki Metysa. Gospodarz był w kiepskim stanie, co chwila tracił przytomność. Kiedy zwożono go Landroverem do szpitala, szalała w Gorcach gwałtowna burza z piorunami. W Nowym Targu lekarze zdecydowali o dalszym transporcie do Krakowa. Operacja czaszki nie przyniosła spodziewanego efektu, pacjent zmarł w miniony czwartek, 22 lipca.
Roman Fremi pochodził z Poznania. W Gorce trafił przez przypadek, pomylił pociągi na dworcu w Krakowie. Dwadzieścia lat przemieszkiwał w gorczańskich schroniskach, szałasach, bacówkach, z czego ostanie osiem lat - w chatce pod Turbaczem. Kiedyś, za komuny jeszcze postawiono mu przed kolegium zarzut, że "prowadzi pustelniczy tryb życia". Ścigany był wówczas
GOPR wezwani zostali do chatki Metysa. Gospodarz był w kiepskim stanie, co chwila tracił przytomność. Kiedy zwożono go Landroverem do szpitala, szalała w Gorcach gwałtowna burza z piorunami. W Nowym Targu lekarze zdecydowali o dalszym transporcie do Krakowa. Operacja czaszki nie przyniosła spodziewanego efektu, pacjent zmarł w miniony czwartek, 22 lipca.<br>Roman Fremi pochodził z Poznania. W Gorce trafił przez przypadek, pomylił pociągi na dworcu w Krakowie. Dwadzieścia lat przemieszkiwał w gorczańskich schroniskach, szałasach, bacówkach, z czego ostanie osiem lat - w chatce pod Turbaczem. Kiedyś, za komuny jeszcze postawiono mu przed kolegium zarzut, że "prowadzi pustelniczy tryb życia". Ścigany był wówczas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego