pracowałem, weszła koleżanka, historyczka sztuki.<br>- Jaki piękny macie widok! - zawołała, wskazując na rosnący pod oknem klon.<br>O tej porze roku klon w istocie pięknie się złocił, klon właściwie bursztyniał. Dziwne, żem dotąd nie dostrzegł całej jego krasy. Słyszałem wprawdzie, jak szumiał za oknem, lecz wzrok miałem zazwyczaj utkwiony w papierowym listowiu szeleszczącym na moim biurku. Szum drzewa przegrywał zresztą z warkotem przejeżdżających w pobliżu aut. Szumu drzew najlepiej słuchać nocą, przed świtem, kiedy fauna jeszcze śpi, a zwłaszcza kiedy się jeszcze nie obudził jej najgłośniejszy przedstawiciel, choć najgłośniej się jej zapierający. <br>Słuchałem więc szumu klonu, lecz nie zauważałem piękna jego liści