Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
VIII

W ramie otwartego okna widać było gałęzisty gąszcz jabłonek, skąpo okwieconych drobnym, białym kwieciem. Nie wiadomo przed kim grodził mizerną kępkę tych karłowatych dziczek płot z wicin brzozowych, niski i garbaty. Nawet zapach sączyły one nikły i zaprawiony cierpkością. Tylko złotawe przebłyski gasnącego gdzieś daleko słońca drgały w ciemnozielonym listowiu.
Za ścianą gadały prędkie kobiece głosy.
Kiedy Kazimierz przerywał pisanie, aby poszukać w myślach potrzebnego słowa - dochodziły go one znienacka labiedzeniem jednostajnym i nudnym; spływały zaś po śliskich błonach świadomości, gdy ujmował po chwili pióro w rękę i, skrzypiąc głośno, kreślił nim długie linie starannego pisma na wielkim arkuszu papieru
VIII<br><br>W ramie otwartego okna widać było gałęzisty gąszcz jabłonek, skąpo okwieconych drobnym, białym kwieciem. Nie wiadomo przed kim grodził mizerną kępkę tych karłowatych dziczek płot z wicin brzozowych, niski i garbaty. Nawet zapach sączyły one nikły i zaprawiony cierpkością. Tylko złotawe przebłyski gasnącego gdzieś daleko słońca drgały w ciemnozielonym listowiu.<br>Za ścianą gadały prędkie kobiece głosy.<br>Kiedy Kazimierz przerywał pisanie, aby poszukać w myślach potrzebnego słowa - dochodziły go one znienacka labiedzeniem jednostajnym i nudnym; spływały zaś po śliskich błonach świadomości, gdy ujmował po chwili pióro w rękę i, skrzypiąc głośno, kreślił nim długie linie starannego pisma na wielkim arkuszu papieru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego