szyneczkę, pojemy kiełbaskę, posmakujemy pasztetowej, kaszanki, salcesonu".<br>- Pasjami lubię domową kaszankę, jeszcze gorącą - entuzjazmowała się "narzeczona" praktykanta Józika.<br> - Cóż taka może wiedzieć o smaku dworskich wędlin - szepnęła do Marty pani Ina. - Jej matka prowadziła sklepik na Rybakach, a córeczka była podobno fordanserką. Rozumie pani, podczas okupacji tańczyła w jakimś podejrzanym lokalu, chyba z Niemcami? Trudno pojąć, jak pan Borowski mógł nas skazać na tego rodzaju towarzystwo. Chyba że to, co szepczą o nim i o Józiku, ma rzeczywiście pokrycie.<br> - Nie wiem, co szepczą - odparła obojętnie Marta. - Mało mnie obchodzi ta para.<br> - Józio jest podobno synem Borowskiego. Kształcił go, wydaje się istotnie