obecnie otrzepuje się z kurzu zarzucone projekty budowy nowych, zakupuje się lokomotywy, przede wszystkim elektryczne, oblicza się jak szybko trzeba jeździć po szynach, aby pociągi odbierały pasażerów samolotom. Coraz głośniej mówi się o początkach końca ery samochodu, przynajmniej takiego jaki znamy, na benzynę, i o renesansie pociągu jako tego środka lokomocji, który - dzięki elektryfikacji - można poruszać energią czerpaną z wody, węgla, reaktorów atomowych, zamiast coraz droższej i trudniej dostępnej ropy. Tak więc struktura polskiego systemu transportowego, charakteryzująca się stosunkowo skromnym uczestnictwem przewoźnika drogowego, okazała się nieoczekiwanie atutem.<br><br><tit>Dobrze rozegrać</><br><br> Nie idzie tu o porównywanie się z zagranicą, liczą się argumenty wynikające