Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
co sama chciała usłyszeć, by podtrzymać jej dobre samopoczucie.
Niby nie taki znowu nadzwyczajny, był jednak kimś w naszej kamienicy. Nie słyszałem od nikogo z lokatorów, aby źle się o nim wyraził lub skarżył się na jego zachowanie.
Na pierwszym piętrze, przy biurze Oddziału, był wydzielony pokój, zwany gościnnym, gdzie lokowało się przejeżdżających przez Kraków pisarzy. Kiedy stał pusty, korzystał z niego Andrzej, czekając na przydział mieszkania dla siebie. Pewnego dnia zatelefonowano z Warszawy, że odwiedzi nas pisarz niemiecki, którym mamy się zająć przez jakiś czas. Wyprosiliśmy Andrzeja, dając mu składane łóżko w innym pokoju. Następnego dnia warszawskie władze ZLP odwołały wizytę
co sama chciała usłyszeć, by podtrzymać jej dobre samopoczucie.<br>Niby nie taki znowu nadzwyczajny, był jednak kimś w naszej kamienicy. Nie słyszałem od nikogo z lokatorów, aby źle się o nim wyraził lub skarżył się na jego zachowanie.<br>Na pierwszym piętrze, przy biurze Oddziału, był wydzielony pokój, zwany gościnnym, gdzie lokowało się przejeżdżających przez Kraków pisarzy. Kiedy stał pusty, korzystał z niego Andrzej, czekając na przydział mieszkania dla siebie. Pewnego dnia zatelefonowano z Warszawy, że odwiedzi nas pisarz niemiecki, którym mamy się zająć przez jakiś czas. Wyprosiliśmy Andrzeja, dając mu składane łóżko w innym pokoju. Następnego dnia warszawskie władze ZLP odwołały wizytę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego