Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zastrzyk usypiający i wywieźli do dużej wsi, odległej od T. o kilkanaście kilometrów. Tam ją więzili w wynajętych przez siebie pomieszczeniach, do czasu zakończenia pertraktacji z jej ojcem.
Skontaktowali się telefonicznie z Tomaszem O. i postawili ultimatum: - Milion dwieście zielonych albo córeczka do piachu, razem z dzieckiem, które nosi w łonie!
Biznesmen zwlekał, tłumacząc się niemożnością zgromadzenia tak poważnej sumy. Porywaczom śpieszyło się z różnych względów. Ostatecznie zadowolili się kwotą 28 tysięcy dolarów. Pieniądze zostały przekazane na wskazanej przez nich stacji benzynowej. Po trzech dniach od porwania Paulina P., została wywieziona w głąb lasu i zostawiona na łasce losu. Doczołgała się
zastrzyk usypiający i wywieźli do dużej wsi, odległej od T. o kilkanaście kilometrów. Tam ją więzili w wynajętych przez siebie pomieszczeniach, do czasu zakończenia pertraktacji z jej ojcem.<br>Skontaktowali się telefonicznie z Tomaszem O. i postawili ultimatum: &lt;q&gt;- Milion dwieście zielonych albo córeczka do piachu, razem z dzieckiem, które nosi w łonie!&lt;/&gt;<br>Biznesmen zwlekał, tłumacząc się niemożnością zgromadzenia tak poważnej sumy. Porywaczom śpieszyło się z różnych względów. Ostatecznie zadowolili się kwotą 28 tysięcy dolarów. Pieniądze zostały przekazane na wskazanej przez nich stacji benzynowej. Po trzech dniach od porwania Paulina P., została wywieziona w głąb lasu i zostawiona na łasce losu. Doczołgała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego