Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
prezentacji? Jak pan się naprawdę nazywa?
Patrzył na formację gołębi nad dachem stodoły wuja Rocha i nie odzywał się.
- Ja już się przedstawiłem - nalegałem. - Jestem Jerzy Maks. Dlaczego pan podaje się za mojego dziadka?
Omiótł mnie krótkim spojrzeniem. W jego oczach budziły się iskierki złości. Dziadek Bronek miał fenomenalnie krótki lont: potrafił przejść z pogodnego nastroju do morderczej furii w kilka sekund, z byle powodu i na dodatek bez żadnych znaków ostrzegawczych. Odziedziczyłem po nim tę cechę.
A jeżeli przybysz mógł imitować również i to zachowanie dziadka? Skończymy, wodząc się za łby.
- To pan udajesz mojego wnuka - warknął. - Jak jaki głupi
prezentacji? Jak pan się naprawdę nazywa?<br>Patrzył na formację gołębi nad dachem stodoły wuja Rocha i nie odzywał się. <br>- Ja już się przedstawiłem - nalegałem. - Jestem Jerzy Maks. Dlaczego pan podaje się za mojego dziadka? <br>Omiótł mnie krótkim spojrzeniem. W jego oczach budziły się iskierki złości. Dziadek Bronek miał fenomenalnie krótki lont: potrafił przejść z pogodnego nastroju do morderczej furii w kilka sekund, z byle powodu i na dodatek bez żadnych znaków ostrzegawczych. Odziedziczyłem po nim tę cechę. <br>A jeżeli przybysz mógł imitować również i to zachowanie dziadka? Skończymy, wodząc się za łby.<br>- To pan udajesz mojego wnuka - warknął. - Jak jaki głupi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego