Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
kiedy snułem te plany. Pewnie miała swoje zdanie co do ich realności.

W sobotę Kulkowscy zgodnie z umową załadowali resztę swoich klamotów na ciężarówkę, która o trzeciej po południu zatrzymała się przy furtce Rumiankiewiczów.
- Niech wam się dobrze mieszka - powiedział markotnie Kulkowski, wręczając mi dwa klucze: prymitywny, bez wcięć na łopatce, do bramy, i drugi, niewiele lepszy, do drzwi wejściowych. W tym domu nikt nie wymieniał zamków od lata 1939 roku. Taksówkarz siąknął nosem.
- Teraz wiem, jak żeś sie Bronek onegdaj czuł. To jest piękny punkt.
Szybko potarł oczy i wsiadł do szoferki. Ciężarówka odjechała do Nowego Miasta. Pewnie zaraz poleci
kiedy snułem te plany. Pewnie miała swoje zdanie co do ich realności. <br><br>W sobotę Kulkowscy zgodnie z umową załadowali resztę swoich klamotów na ciężarówkę, która o trzeciej po południu zatrzymała się przy furtce Rumiankiewiczów. <br>- Niech wam się dobrze mieszka - powiedział markotnie Kulkowski, wręczając mi dwa klucze: prymitywny, bez wcięć na łopatce, do bramy, i drugi, niewiele lepszy, do drzwi wejściowych. W tym domu nikt nie wymieniał zamków od lata 1939 roku. Taksówkarz siąknął nosem.<br>- Teraz wiem, jak żeś &lt;orig&gt;sie&lt;/&gt; Bronek onegdaj czuł. To jest piękny punkt.<br>Szybko potarł oczy i wsiadł do szoferki. Ciężarówka odjechała do Nowego Miasta. Pewnie zaraz poleci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego