zwłoki szczura, otrutego skrytobójczo serem <br>tylżyckim, koszule Inżyniera wydęte <br>jak żagle podczas parady, a za płotem w tamtym <br>ogrodzie bukiety kwiatów rosnące na klombach, <br>już w gotowych wiązankach, które małe dziewczynki <br>wręczą za chwilę dostojnikom.<br><br>Topole proste jak maszty czekają tylko, żeby <br>zawiesić na nich wielometrowe wstęgi flag, ich <br>wzruszający łopot na wietrze, chociaż dzisiaj <br>nie ma takiego wiatru, mogłyby smętnie opaść <br>w dół, a flaga jest po to, żeby łopotała; podwórko <br>przygotowane do jakiejś ważnej akademii, <br>coś się czuje w powietrzu, na akacji trzeba <br>by zamontować głośnik, przez który rześki <br>młodzieńczy głos informuje: idą teraz nasi <br>wspaniali chłopcy, idą tak