żal siebie, ogromnie, do łez. Nie wiedząc, co robi, podsunął się do okna: stąd można było widzieć skrawek ciemnych chmur.<br><page nr=318> Raptem zobaczył buty i zielone nogawki. Usłyszał czyjeś przerwane stęknięcie, ujrzał lecący granat, pomyślał: "Zygmunt był dobrym dowódcą!" - usłyszał stuk wybuchu, jakieś rozpierzchłe w stu kierunkach myśli zakrzyczeć miały strach - łoskot wybuchu. Za nim, jakby obsuwał się ruszony detonacją piasek, szeleścił czyjś szalony śmieszek.<br>- Śmiej się teraz. A miałeś okazję, trzeba ci było na granat robinsonować, jak ci się na tamten świat śpieszy - pouczał szeptem Jagiełło. Podniósł kawałek gumowego węża z gruszką fryzjerskiego pulweryzatora.<br>- Taki rozpylacz lepszy od thompsona... Obronił tam