Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Uniósł. Albo w gówno przemienił. Bywały takie przypadki.
- Może być - kiwnął głową Rymbaba - że w gówno. Gówna tam, za szałasami, duża różnorakość.
- Mógł też - dodał Wittram, wskazując - czart pieniądze w tym oczku zatopić. Jemu one na nic.
- Hmm... - mruknął Buko. - Mógł zatopić, mówisz? Może by tedy...
- W życiu! - Hubercik w lot odgadł, o czym i o kim Buko myśli. - Co to, to nie! Za nic tam, panie, nie wejdę!
- Nie dziwię się - rzekł Tassilo de Tresckow. - Mnie też nie podoba się to bajoro. Tfu! Nie wszedłbym do tej wody, choćby tam nie pięćset, a pięćset tysięcy grzywien leżało.
Coś, co żyło
Uniósł. Albo w gówno przemienił. Bywały takie przypadki. <br>- Może być - kiwnął głową Rymbaba - że w gówno. Gówna tam, za szałasami, duża różnorakość. <br>- Mógł też - dodał Wittram, wskazując - czart pieniądze w tym oczku zatopić. Jemu one na nic.<br>- Hmm... - mruknął Buko. - Mógł zatopić, mówisz? Może by tedy...<br>- W życiu! - Hubercik w lot odgadł, o czym i o kim Buko myśli. - Co to, to nie! Za nic tam, panie, nie wejdę!<br>- Nie dziwię się - rzekł Tassilo de Tresckow. - Mnie też nie podoba się to bajoro. Tfu! Nie wszedłbym do tej wody, choćby tam nie pięćset, a pięćset tysięcy grzywien leżało.<br>Coś, co żyło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego