Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
to?
- Jakiś fantom, zmęczenie oczu, minie - odparł, przełknął ślinę. Znów przystanęli, doznał bolesnej świadomości, że raz jeszcze nie jest w stanie nadać nazwy temu, co widzi.

Szczęśliwie opar po chwili zniknął. Pokazało się słońce, ciepłe i rozleniwione.
Teraz ukazał się on, oficer niemiecki na trakeńskim karym ogierze. Jaki wspaniały koń, lśniąca skóra, łeb jak rzeźbiony, kładł po szyi długie uszy. Sam jeździec też prezentował się doskonale. W dopasowanych bryczesach, metalicznie błyszczały wysokie buty, jak z czarnego szkła. Zielony uniform z niebiesko-biało-żółtą baretką "Pour le mérite", opinał cienką w talii sylwetkę. Wiek po pięćdziesiątce, twarz zdecydowana, niewojskowa, choć surowa. Miał
to?<br>- Jakiś fantom, zmęczenie oczu, minie - odparł, przełknął ślinę. Znów przystanęli, doznał bolesnej świadomości, że raz jeszcze nie jest w stanie nadać nazwy temu, co widzi. <br><br>Szczęśliwie opar po chwili zniknął. Pokazało się słońce, ciepłe i rozleniwione. <br>Teraz ukazał się on, oficer niemiecki na trakeńskim karym ogierze. Jaki wspaniały koń, lśniąca skóra, łeb jak rzeźbiony, kładł po szyi długie uszy. Sam jeździec też prezentował się doskonale. W dopasowanych bryczesach, metalicznie błyszczały wysokie buty, jak z czarnego szkła. Zielony uniform z niebiesko-biało-żółtą baretką "Pour le mérite", opinał cienką w talii sylwetkę. Wiek po pięćdziesiątce, twarz zdecydowana, niewojskowa, choć surowa. Miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego