i kończy, i skończyć nie może. Przepowiednie jedna po drugiej biorą w łeb, a jeśli niektóre się nawet spełniają, to nie w pełni zgodnie z groźbami. Nawet Fatima: Kościół dzierżył w odwodzie trzecią tajemnicę, kardynałowie niczym egipscy kapłani wydawali groźne pomruki, marszczyli się, robili znaczące miny, trzymali w szachu zabobonny lud i polityków gmerających paluchami w teczkach z kodami do broni jądrowej, a gdy wreszcie ujawniono treść widzenia portugalskich dzieci, to co się okazało? Że niewypał! Niewybuch! Nic tam nie było. Całe powietrze uszło gdzieś bokiem. Flak. Nie huknęła ta torebka, co miała grzmotnąć. Szampan nie wystrzelił! Wszyscy się skulili, twarze