Ręka jego wśród nas swobodna, jak najswobodniejsza! Cóż oddziela błogostan spacerowicza od podziemia rozwrzeszczanego głosem udręczonych - co? nic zupełnie, przestrzeń tylko, pustka... Ta ziemia, po której stąpamy, tak pokryta jest bólem, brodzimy w nim po kolana - i jest to ból dzisiejszy, wczorajszy, przedwczorajszy oraz sprzed tysiącleci - albowiem nie trzeba się łudzić, ból nie rozpływa się w czasie i krzyk dziecka sprzed trzydziestu wieków nie jest ani trochę mniej krzykiem od tego, który trzy dni temu się rozległ. Jest to ból wszystkich pokoleń i wszystkich istnień - nie tylko człowieka". (<name type="tit">Dziennik</>, 1960)<br>Gombrowicz, tutaj prawie manichejczyk, jest mi bliski. Bo z kolei muszę