jedna z nich.<br>- Więźniowie! - zawył Adaś w obłędzie radości. - Prędko, prędko!<br>Ciemno było na burzliwym świecie i ciemno było w lochu, więc ten, co szedł na przedzie, zapalił elektryczną latarkę i błysnął nią po całej piwnicy.<br>I nagle wydał wrzask: przerażenia, zdumienia, radości, trwogi, zachwytu, oszołomienia. Nie był to głos ludzki ani zwierzęcy. Przyroda nie słyszała do tej chwili takiego głosu. I nikt by go nie zdołał powtórzyć. Największy muzyk nie mógłby go odtworzyć. Głos ten, schwytany na płytę, rozsadziłby ją z hukiem. Potrzaskałby wszystkie aparaty, gdyby go nadano przez radio.<br>- Adaś! - zdumiał się ten straszliwy głos.<br>- Jezus Maria! - odkrzyknął Adaś