Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
panów na chwilę". Wanda odeszła od stolika krokiem sprężynującym, a inżynier przepijając do mnie rzekł "jedno mnie dziwi, panie magistrze, jak Robert może sobie pozwolić na telefon... bo ja, proszę pana, znalazłem jego adres w książce telefonicznej...", "jego dochody są dla mnie tajemnicą, jakieś wstrętne indywidua, nie chcę ich nazywać ludźmi, przynoszą mu pieniądze, wódkę i spyżę...", "znowu ta spyża - mruknął inżynier - proszę mówić dalej, to bardzo interesujące", "dokładnie jednak nie wiem, na jakiej zasadzie te indywidua finansują Roberta, poznał mnie z nim przypadkiem docent Migoń i bywałem tam, bywałem, bo dzisiaj byłem już po raz ostatni, po to, by wpłynąć
panów na chwilę". Wanda odeszła od stolika krokiem sprężynującym, a inżynier przepijając do mnie rzekł "jedno mnie dziwi, panie magistrze, jak Robert może sobie pozwolić na telefon... bo ja, proszę pana, znalazłem jego adres w książce telefonicznej...", "jego dochody są dla mnie tajemnicą, jakieś wstrętne indywidua, nie chcę ich nazywać ludźmi, przynoszą mu pieniądze, wódkę i spyżę...", "znowu ta spyża - mruknął inżynier - proszę mówić dalej, to bardzo interesujące", "dokładnie jednak nie wiem, na jakiej zasadzie te indywidua finansują Roberta, poznał mnie z nim przypadkiem docent Migoń i bywałem tam, bywałem, bo dzisiaj byłem już po raz ostatni, po to, by wpłynąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego