Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
Polki są w cenie u naszych dwóch możnych sąsiadów.
Rosjanie Polaków-mężczyzn nie znoszą, ale jakiż Rosjanin nie kochałby się w Polce? Albo Niemiec.
Niemcy ukuli nawet powiedzenie: ((...))
KOLIGACJE: W odpowiedzi Gombrowiczowi, który pyta o wzajemne koligacje ich rodzin i wyraża radość, gdyby było to prawdą: "Niestety, nie potrafię wypełnić luki w Pana genealogii.
Najpierw Rewolucja, a potem Powstanie Warszawskie dokładnie wylikwidowało mnie nie tylko z bliskiej i najdalszej rodziny, ale również ze wszystkich tzw. papierów rodzinnych".
KRAJOBRAZ: Tylko Polesie mnie bierze; i trochę Huculszczyzna, dzięki Vincenzowi.
Z nim się przyjaźniłem, bardzo zabawny.
Co innego Mosul, dawna Niniwa. Ta piętrowość. Na
Polki są w cenie u naszych dwóch możnych sąsiadów.<br>Rosjanie Polaków-mężczyzn nie znoszą, ale jakiż Rosjanin nie kochałby się w Polce? Albo Niemiec.<br>Niemcy ukuli nawet powiedzenie: ((...))<br>KOLIGACJE: W odpowiedzi Gombrowiczowi, który pyta o wzajemne koligacje ich rodzin i wyraża radość, gdyby było to prawdą: &lt;q&gt;"Niestety, nie potrafię wypełnić luki w Pana genealogii.<br>Najpierw Rewolucja, a potem Powstanie Warszawskie dokładnie &lt;orig&gt;wylikwidowało&lt;/&gt; mnie nie tylko z bliskiej i najdalszej rodziny, ale również ze wszystkich tzw. papierów rodzinnych"&lt;/&gt;.<br>KRAJOBRAZ: Tylko Polesie mnie bierze; i trochę &lt;orig&gt;Huculszczyzna&lt;/&gt;, dzięki Vincenzowi.<br>Z nim się przyjaźniłem, bardzo zabawny.<br>Co innego Mosul, dawna Niniwa. Ta piętrowość. Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego