jego szkoła była gdzieś na <name type="place">Żeraniu</>. Jak tam raz pojechałem, to potem zrozumiałem, że on tego nienawidził. Koszmar, to jest po prostu za mało powiedziane; no coś nieprawdopodobnego, ta szkoła. Później poszedł do liceum wieczorowego, czego mu jeszcze bardziej zazdrościłem, bo liceum wieczorowe w tamtych czasach, to już był kompletny luz. Zajęcia nie rano, tylko po południu, no w ogóle balanga... I później zdał na studia. Studiował na <name type="org">Akademii Teologii Katolickiej</>, skończył ją, ale nigdy nie napisał pracy. Też mu tego zazdrościłem. Tak że cały czas mu edukacyjnie zazdrościłem. Ale on mi mówił:<br><q>- Ja ci też zazdroszczę wielu rzeczy.</><br>A szkoła